Ojciec mi przypomniał dowcip z dawnych lat:
Za czasów tymczasowo minionych Sejm miał problem, że cokolwiek uradzili, to informacje jako pierwsze podawało Radio Wolna Europa.
W końcu się marszałek wkurzył, zarządził obrady za zamkniętymi drzwiami. Zapowiedział posłom, że mają się najeść i napić na zapas, bo nie będzie wychodzenia, aż skończą, żeby informacje przed czasem nie dotarły do Radia Wolna Europa.
No, ok. Siedzą, obradują, godzinę, drugą, trzecią, czwartą...
Nagle jeden z posłów poczuł twardą potrzebę. No, załatwić się na zapas się nie dało. A wyjść nie można...
Zaczął się rozglądać, szukać, w końcu znalazł dyskretne miejsce za kotarą. Rozejrzał się czy nikt nie widzi, schował się, załatwił. Wyszedł.
Mija 5 minut, pukanie do drzwi. Marszałek otwiera, a za drzwiami sprzątaczka z całym oprzyrządowaniem.
- Co było powiedziane? Nie można wchodzić, dopóki nie skończymy!
- Ale Radio Wolna Europa podało, że za kotarą jest nasrane...
Za czasów tymczasowo minionych Sejm miał problem, że cokolwiek uradzili, to informacje jako pierwsze podawało Radio Wolna Europa.
W końcu się marszałek wkurzył, zarządził obrady za zamkniętymi drzwiami. Zapowiedział posłom, że mają się najeść i napić na zapas, bo nie będzie wychodzenia, aż skończą, żeby informacje przed czasem nie dotarły do Radia Wolna Europa.
No, ok. Siedzą, obradują, godzinę, drugą, trzecią, czwartą...
Nagle jeden z posłów poczuł twardą potrzebę. No, załatwić się na zapas się nie dało. A wyjść nie można...
Zaczął się rozglądać, szukać, w końcu znalazł dyskretne miejsce za kotarą. Rozejrzał się czy nikt nie widzi, schował się, załatwił. Wyszedł.
Mija 5 minut, pukanie do drzwi. Marszałek otwiera, a za drzwiami sprzątaczka z całym oprzyrządowaniem.
- Co było powiedziane? Nie można wchodzić, dopóki nie skończymy!
- Ale Radio Wolna Europa podało, że za kotarą jest nasrane...
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.