Znajomy dzisiaj jechał rano z kolegą metrem do pracy.
Dosyć spory ścisk. Na którejś ze stacji wsiada lajkrarz z lowelkiem.
Koledzy komentują:
- Deszcz pada? Czy zmarzł?
- Patrz jak się jeszcze rozpycha.
- Ciesz się że nie kominiarz.
- Kominiarz? Bo co?
- Bo by jeszcze miał drabinę...
Dosyć spory ścisk. Na którejś ze stacji wsiada lajkrarz z lowelkiem.
Koledzy komentują:
- Deszcz pada? Czy zmarzł?
- Patrz jak się jeszcze rozpycha.
- Ciesz się że nie kominiarz.
- Kominiarz? Bo co?
- Bo by jeszcze miał drabinę...
--