<< >> wszystkie blogi

Arlnie's Co ja plotę?

Dzieci doprowadzają Cię do szału? Chcesz czasem wysadzić się w kosmos? Spokojnie, mam tak samo...i lubię to!

Jak rodzić to z pompą!

2014-12-16 14:48:49 · Skomentuj
Pamiętam była jesień, pokój numer osiem, korytarza mrok... Szłam ciągnąc za sobą dwie torby ubrań. W zasadzie torby niósł osioł poganiany patykiem przez mojego M. Ja tylko szłam, co i tak było sporym wyczynem biorąc pod uwagę fakt, że właśnie zamierzałam wydać na świat swoje pierwsze dziecko. Byłam podekscytowana, przerażona i spuchnięta jak Włodarczyk po walce z Grigorijem Drozdem. Nie mogłam doczekać się, aż wreszcie zobaczę swoje dziecko, jednocześnie miałam ochotę skrzyżować nogi, zacisnąć mięśnie Kegla i uciec przy pierwszej nadarzającej się okazji.

O ZWIĄZKACH DAMSKO-MĘSKICH SŁÓW KILKA

2014-12-09 10:27:29 · Skomentuj
Jesteśmy ludźmi. Ssakami. Stworzeniami stadnymi. Od początku swojego istnienia robimy wszystko, by nie tylko przedłużyć nasz gatunek, ale rozsiać go po całym świecie. Wprawdzie jako jedyni mamy dziwne tendencje do samodestrukcji i w ramach, chociażby poglądów religijnych, jesteśmy w stanie wysadzić w powietrze połowę populacji. Ale to temat na odrębny wpis...na odrębnym też tematycznie blogu. Tak więc jako zwierzęta stadne, w momencie osiągnięcia dojrzałości płciowej, zaczynamy rozglądać się za osobnikiem płci przeciwnej.

JAK SZYBKO I SKUTECZNIE PRZYPRAWIĆ SIĘ O ZAWAŁ

2014-11-26 14:55:48 · Skomentuj
Szef w pracy nie chce dać ci wolnego? Sąsiedzi ciągle proszą cię o pomoc? Rodzice, teściowe robią remont mieszkania i potrzebują kogoś do noszenia wiader z farbami? Masz dość wszystkiego i chcesz odpocząć? Nic prostszego ! Oferuję ci szybką i skuteczną instrukcję, jak w ciągu krótkiego czasu przyprawić się o zawał i spędzić kilkanaście dni na wypoczynku i zabiegach kardio.

Obrady jury czyli jak wybrać wspólnie projekt domu bez groźby rozwodem

2014-11-15 19:51:48 · 2 komentarze
Kilka tygodni temu pisałam o problemach jakie mamy ze zdobyciem zgody na budowę domu na naszej działce. Po protestach i demonstracjach zorganizowanych pod Urzędem Gminy i Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, oraz zagrożeniem popełnieniem w którejś z tych instytucji harakiri, pewnego jesiennego dnia przyszło do nas pismo. Nadawcą był Urząd Gminy. Wiedzieliśmy, że w tym liście jest odpowiedź na wszystkie nasze pytania. No może przesadziłam. W każdym razie na jedno ważne, ale to naprawdę ważne pytanie: Co dalej z naszym życiem? Wzięliśmy kopertę ze skrzynki i ostrożnie położyliśmy na stole kuchennym. Patrzyliśmy na nią jak na...eee...kopertę z ważną zawartością. Oczekiwaliśmy trzech możliwości: 1) czwarta odmowa wydania zgody na budowę i wielki smutek z tym związany 2) zgoda na budowę domu i ogromna radość z tym związana 3) wąglik przesłany przez zmęczonego wydawaniem setek odmów pracownika Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i nasza śmierć z tym związana.

Zawsze z tobą mamo!

2014-11-05 19:51:20 · Skomentuj
W ubiegły weekend Duża J miała swój pierwszy w życiu wyjazd na dwudniowy mini obóz harcerski. Kilkanaście kilometrów wędrówki z pieśnią na ustach, nocleg na karimatach w niewielkim ośrodku i własnoręcznie przygotowywane posiłki (czyt. kanapki). Brzmi fajnie - dla dziecka. Dla matki wiąże się to z wyobrażeniem potwornego mrozu w nocy, płaczem z tęsknoty biednych, małych dzieci i zapaleniem płuc wywołanym spaniem na podłodze. Podczas gdy ona cieszyła się z powodu wycieczki, ja starałam się odpędzić koszmarne wizje, które serwowała mi moja wyobraźnia. Oczywiście już w dniu jej wyjazdu żałowałam, że zgodziłam się na to...

Piekarzem raczej nie będę cz.2

2014-10-31 13:58:56 · Skomentuj
Uciekłam z domu. Jak nastolatka na buntowniczym gigancie, chwyciłam plecak, nałożyłam znoszone trampki i zdarte jeansy. Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy w postaci portfela i laptopa (jakie czasy taki niezbędnik) i ewakuowałam się jak najdalej od miejsca zamieszkania. Czyli jakieś...policzmy...no będzie z 50 m od domu. Uciekinier ze mnie żaden. Siedzę w pobliskiej kawiarni, rozkoszuję się smakiem kawy (wprawdzie nie pijam, ale przy takiej okazji...) i brzmieniem dobrej muzyki. Jak dobrze, że pamiętałam o wzięciu ze sobą słuchawek.

Taki był plan

2014-10-27 09:38:39 · Skomentuj
W dniu, w którym rozpoczął się rok szkolny, wraz z Dużą J wysłuchałyśmy na apelu kilkunastu wspaniałych i ważnych ( nieprawda ) przemówień. Poznałyśmy wychowawczynię, klasę, bla bla bla... Dostałam listę wyprawkową, zadzwoniłam do tego ptaka od brakującego siana i po kilku minutach pieniądze były na moim koncie. Tak, mój M to solidna firma, a i zwracać nie trzeba. Wystarczy micha ciepłego mięsa codziennie i rata spłacona. W drodze powrotnej zrobiłam sobie wakacyjny rachunek sumienia, w którym ujęłam wszystkie zaplanowane przez nas rzeczy do zrealizowania. Większość pozycji z listy została odhaczona, poza jedną : nauczenie Dużej J jeździć na rowerze.

Tymczasem w lesie...

2014-10-23 11:20:19 · Skomentuj
Od dawna chodził za mną las. Wróć! Od dawna chodziła za mną chęć chodzenia po lesie...Nie, tak też nie... W takim razie raz jeszcze. Od dłuższego czasu czułam ogromną potrzebę wyrwania się do lasu. Ufff. Lato już dawno dało nam już do zrozumienia, że "Narzekaliście na upały?! To fuck you! Spadam stąd". Teraz dla odmiany będziemy narzekać na zimne noce, tęsknotę za jeszcze jedną, ostatnią kąpielą w jeziorze i mrożącymi mózgi shake'ami. Sezon na gorącą herbatę i naleśnikowanie się w kocu - oficjalnie uznaję za rozpoczęty.

Piekarzem raczej nie będę...

2014-10-21 20:55:00 · Skomentuj
M kupił mi mąkę żytnią. Tak przy okazji kupowania mąki zwykłej. - Proszę. Chleb będziesz mogła kiedyś z niej upiec-powiedział wręczając mi kg zmielonego żyta. - Oczywiście jak będziesz chciała - dodał. Mąka stała na półce z miesiąc, aż w końcu uznałam, że dojrzałam do upieczenia chleba. Wyjęłam z szafki rodzinną księgę z przepisami, wypuściłam na wolność mole, zdmuchnęłam warstwę wiekowego kurzu...no dobra. Wpisałam w wyszukiwarce hasło: "Przepis na chleb z mąki żytniej". Okej, no to zabieramy się do dzieła. "Chleb z oliwkami", "Chleb ze słonecznikiem", "Chleb z otrębami"...Tak się składa, że nie mam żadnych dodatków, ale czy są one tak niezbędne? O jest! "Goły chleb z mąki żytniej". Klik.
«12
Autor
O blogu
  • Jedyna rzecz, jak przyszła mi do głowy, by do reszty nie zeschizować - założyć blog. Bez ściemy, antykoncepcja prosto przez oczy, matka furiatka - to ja.
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Moje pliki
Linki
Statsy bloga
  • Postów: 19
  • Komentarzy: 2
  • Odsłon: 4699

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi