Cześć,

Właśnie wróciłem. Fotki wrzuciłem, żeby się z Wami podzielić wrażeniami z wypadu w walijskie góry Snowdonia. Cholera! Przepraszam, ale wszystkie fotografie są w odwrotnej kolejności, czyli od ostatniego do pierwszego zdjęcia. Sorry.... "no ja wiedziałem, że tak będzie... aha - aha... no ja wiedziałem...." :-)
---------------------------------------------------------------------------------------
teraz opis z właściwej kolejności, czyli do ostatniej fotografii z wypadu w góry:

Najtrudniejszym momentem wyprawy był Powrót. Właściwie po ciemku. Żaden z nas nie miał choćby maleńkiej latarki. W takich okolicznościach nie trudno o wypadek, ale na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie. Jakże pyszna potem była herbata i mały drink przy kominku. Często miewam problemy z zasypianiem i ze snem (generalnie). Po "Wyprawie" zasnąłem momentalnie i spałem jak ten Kamień w Kuchni Diabła...
Tu się kończy moja fotograficzna Opowieść.
Do miłego zobaczenia, Pozdrawam Wszystkich Szlachetnych Rycerzy I Zacne Damy JM.

Cheers!