Zapewne wielu z nas robi coś dlatego, że tak się w rodzinie robiło od zawsze. Tak było i w tym przypadku. I tu historia, którą opowiedziała mi koleżanka Renata, która nas podczytuje ale nie wiem czemu ciągle jeszcze nie założyła konta
Na pewno coś namieszam. Sorry Renata. jak coś, to se konto załóż i skoryguj
Chodzi o gotowanie szynki. Wujek Renaty gotując świąteczną swojską, wędzoną szynkę zawsze obcinał jej brzegi. Robił tak, bo jego mama (babcia Renaty) od przedwojnia te brzegi obcinała. Wujek był przekonany, że tak nakazuje sztuka kulinarna, dzięki której szynka nabiera smaku, aromatu i ogólnie zajebistości.
Po wielu latach wujek dowiedział się, że babcia i owszem te brzegi obcinała ale nie dla wyśmienitego smaku, ale dlatego, że jej się ta szynka w garnku nie mieściła.
Na pewno coś namieszam. Sorry Renata. jak coś, to se konto załóż i skoryguj
Chodzi o gotowanie szynki. Wujek Renaty gotując świąteczną swojską, wędzoną szynkę zawsze obcinał jej brzegi. Robił tak, bo jego mama (babcia Renaty) od przedwojnia te brzegi obcinała. Wujek był przekonany, że tak nakazuje sztuka kulinarna, dzięki której szynka nabiera smaku, aromatu i ogólnie zajebistości.
Po wielu latach wujek dowiedział się, że babcia i owszem te brzegi obcinała ale nie dla wyśmienitego smaku, ale dlatego, że jej się ta szynka w garnku nie mieściła.
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...