stoje przy ladzie chlodniczej w z miesami i wedlinami, a za nia stoi kierowniczka sklepu, z ktora robie zamowienie na chemie.
- a tego Ludwika litrowego, to ile chcecie? 6, 12?
- dobra, daj 12, bo 6 to malo bedzie na polke...
podchodzi klientka sklepowa:
- te cwiartki kurczka, to sa w promocji, tak?
spojrzelismy po sobie, bo dwa kroki dalej stala ekspedientka od tego stoiska, ale nic, kierowniczka mowi, ze tak.
- to ja poprosze 3 cwiartki.
nie wytrzymalem, wypalilem od razu:
- to nie lepiej wziac zero siedem, niz trzy cwiartki?...
oczywiscie byl komentarz, ze mezczyzni, to tylko o jednym i im sie od razu kojarzy, kierowniczka wtorowala. i znow nie wytrzymalem:
- ej no, pani nie jest az tak znowu mloda i ladna!
kierowniczka sie udusila, a ja odszedlem na bok, zeby klientka skonczyla zakupy bez moich komentarzy ;p i zebym mogl skonczyc zamowienie bez niej.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą