<< >> wszystkie blogi

Łasucha Fasolkożercy tajny blog

czyli PurkusiaKuchatka małe co nieco

W sumie dla siebie, ale się podzielę. I tak nikt przez to nie przebrnie żeby ogarnąć.

2013-09-27 13:28:50 · Skomentuj
Odnotowuję dla pamięci. Dziś rano ABW, na polecenie Prokuratury Okręgowej w Krakowie, zatrzymała Prezydenta Miasta Tarnowa, pana Ryszarda Ścigałę. "Według mediów, prezydent Tarnowa jest podejrzewany o przyjęcie 50 tys. zł łapówki - a sprawa dotyczy budowy odcinka autostrady A4." http://fakty.interia.pl/polska/news-prezydent-tarnowa-zatrzymany-przez-abw,nId,1033863 Głosowałem na niego w 2005 - wydawał się wtedy najsensowniejszym kandydatem. Startował jako bezpartyjny, ale z poparciem PO. Kiedy zaczynał rządzić miastem myślałem, miałem nadzieję, że w końcu ktoś odwróci tę równię pochyłą po której turla się miasto. Różnie z tym było, ale widziałem więcej plusów niż minusów. Miał kredyt zaufania. Później, w 2010 również startował z poparciem PO. I również na niego zagłosowałem, bo znów nie widziałem sensowniejszego kandydata. W czasie powodzi w 2010, facet bardzo zaimponował mi swoimi działaniami - siedziałem "w środku", widziałem wszystko na bieżąco. Myślałem: jednak to był dobry wybór. Później zacząłem dostrzegać różne "dziwne potknięcia", rozgrywki... Nigdy nie lubiłem pana Marka Ciesielczyka, ale jego tę notkę wkleję tutaj w całości. "Niektórym wydawało się kilka lat temu, iż warunkiem wystarczającym do bycia dobrym gospodarzem miasta jest inteligencja. Okazało się, że pierwszy w najnowszej historii Tarnowa inteligentny prezydent doprowadził je do jeszcze większej stagnacji, by nie rzec - upadku niż jego mniej rozgarnięci poprzednicy. Sztandarową tarnowską aferą są trwające od kilku już lat remonty głównej ulicy miasta - Krakowskiej. Niedawno do Urzędu Miasta wpadło ABW i zatrzymało pracownicę podejrzaną o udział w aferze łapówkowej, związanej z budową dróg w mieście. Szczytem bezmyślności była np. budowa łącznika z autostradą, gdzie zapomniano zaprojektować chodnika, więc postawiono murek na jezdni i w ten sposób, zawężając ulicę, wykrojono chodnik! Prezydent Ryszard Ściagała (związany nieformalnie z PO) zatrudnił najpierw byłego komendanta policji, który przeszedł na emeryturę na całkowicie zbędnym stanowisku doradcy do spraw... bezpieczeństwa [taki tarnowski Brzeziński (sic!)]. Wcześniej zatrudnił dyrektora banku, który stracił w tym banku pracę, gdy jeden z pracowników okazał się złodziejem, a niedawno prezydent ukoronował niejako swą skandaliczną politykę personalną zatrudnieniem w instytucji miejskiej... przewodniczącego Rady Miasta, Grzegorza Światłowskiego, którego będzie nadzorował i który jako szef rady nadzoruje prezydenta. Tarnowska Republika Kolesiów rozwija się więc... Unijno - europejska, absurdalna ustawa śmieciowa, która w całej Polsce wywołała zamieszanie, została w Tarnowie skonsumowana w ten sposób, iż Rada Miejska pod przewodnictwem w/w Światłowskiego przyjęła uchwałę, na mocy której śmieci tradycyjne odbierane są raz w tygodniu, zaś śmieci segregowane - raz w miesiącu. Te pierwsze stanowią zaledwie 1/4 ogółu odpadów, więc oczywiście Tarnów pokryły plastikowe worki na odpady segregowane, które upodobniły to miasto do Neapolu. Najpierw Rada Miejska uchwaliła takie opłaty, iż rodziny wielodzietne musiałyby płacić ok. dwa razy więcej niż dotychczas. Gdy się radni zorientowali, że przesadzili, wprowadzili zniżkę (od trzeciego dziecka w górę nie płaci się za wywóz odpadów), ale działa ona po tarnowsku. Po pierwsze mieszkańcy nie mieli pojęcia, że aby taką zniżkę otrzymać, trzeba dodatkowo złożyć wniosek (podanie). Wielu więc tego nie zrobiło, a robią to teraz, muszą płacić i tak pełną stawkę za miesiące minione. Gdy na ulicach Tarnowa pojawił się krytyczny billboard wobec władz miasta, został zasłonięty (patrz zdjęcie). Mieszkańcy nie mogą zabierać głosu na sesjach Rady Miejskiej, a wspomniany wyżej przewodniczący rady Światłowski zyskał sobie ksywę Tarnowski Łukaszenka. Tak wygląda Polska powiatowa..." http://interia360.pl/artykul/powiatowa-polska-aferalna-smieciowo-drogowy-skandal,64541,,strona,1,s,1,f,a,r,65725719 Wspomniana w notce osoba pana dyrektora banku, szerzej tutaj: http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/1499747,tarnowski-klaster-przemyslowy-zbigniew-proc-nowym-prezesem,id,t.html Pan przewodniczący Rady Miasta - http://www.dziennikpolski24.pl/pl/region/region-tarnowski/1285438-prezydent-zatrudnil-szefa-rady-miasta.html Remont Krakowskiej - przegląd "wydarzeń" - http://www.gazetakrakowska.pl/tag/tarnow-remont-krakowskiej,1,t,n.html Wojaże - http://www.tarnowianin.com/6277_gk_ile_kosztuja_sluzbowe_wyjazdy_urzednikow.html "Wpadka" z profilem na fejsiku - http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/987383,tarnow-placi-firmie-za-wpisy-w-internecie,id,t.html "Reorganizacje" w UM - http://www.temi.pl/temi/tarnow/28-tarnow/1490-jeden-miejski-urzednik-na-260-tarnowian Afera z budową zjadzu z autostrady A4, groźba bankructwa miasta - http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/1998540,przez-afere-tarnow-moze-zbankrutowac,id,t.html itd. itd. Kiedy dziś usłyszałem od koleżanki, że pana Prezydenta zatrzymano, a w UM trwa przeszukanie, wypaliłem bez zastanowienia: [tu coś było, ale wykasowałem. Będę pamiętał.]

Samosiejek latoś obrodziło i nie wiem. Zbierać, suszyć?

2013-09-12 11:03:56 · Skomentuj
Rośnie tego pełno co krok, co kawałek. O: Całkiem ładne, dorodne bym nawet powiedział: No i nie wiem. Zbierać, suszyć na poddaszu? W sumie jakby tak naparem płukać włosy po myciu... to dobrze im robi podobno. Ale nie mam włosów. Długich w sensie. No chyba że komuś. A jak ktoś nie będzie chciał żeby go po myciu płukać? Hmm. Co myślicie?

Fotki raczej nieodpowiednie dla muzułmanów i żydów. Normalnie kości i mięso na wierzchu.

2013-09-08 15:10:53 · Skomentuj
No to szybko, zanim się skapną i oprotestują propagowanie. Potrzebne są kości wieprzkowe (mogą być żeberka "mięsne"), ziemniaki (kartofle, pyry), marchew, pietruszka, seler, cebula, czosnek. No i kiełbasa. Absolutnie niekoszerna. Kostki opłukać i do gara. Zalać zimną wodą, postawić na ogniu. Cebulę posiekać, zeszklić na oleju, dołożyć czosnek, potrzymać jeszcze chwilkę na ogniu. Czosnek dorzucić jak cebula będzie o, taka: Kiedy w garze zacznie się gotować, zbieramy szumowiny i wywalamy (no nie lubię szumowin i już). Marchewkę w talarki, pietruchę w słupki, seler jak wyjdzie, a czosnek... tak jakoś, w miarę drobno. Pokrojone do gara, dołożyć parę ziaren pieprzu, jedno albo ze dwa ziarenka angielskiego ziela, liść laurowy i cebulkę. Niech to się pogotuje pod przykryciem, aż marchew lekko zmięknie i dorzucić krojone w kostkę ziemniaki. No dobra, w kawałki. Posolić tyle, ile soli się zazwyczaj ziemniaki, jeśli więcej, to ociupinkę. Bo przesolone może być, a dosolić później zawsze można. Przykryć, niech się warzy. Kiełbasę pokroić w ćwiarteczki i przysmażyć na patelni. Jak się przysmaży solidnie, to ziemniaki powinny już być lekko miękkie, i to akurat dobry moment dorzucić kiełbachę do gara. Sypnąć mielonym pieprzem, majerankiem i znów przykryć. I teraz - fajnie by było, jakby część ziemniaków się rozgotowała, ale nie ma co na to liczyć, bo cwaniaki są najczęściej kolektywne w działaniu i jak się rozgotowują, to wszystkie. Ale spoko, jest metoda. Wystarczy jak się ugotują wyłowić kilka, wrzucić do garnuszka i rozetrzeć z wywarem (tak jak fasolę przy robieniu fasolki po bretońsku). Machlojom z rozcieranim mąki ziemniaczanej w zimnej wodzie i dodawaniu takiego zagęszczacza mówimy gromkie i stanowcze: "może lepiej nie, bo po co?" Zabielić śmietaną i wułala: Szybka, prosta, tania kartoflanka, na te chłodne wieczory jak się patrzy. A nie surowe ryby w ryżu wpieprzać, jak poganie skośni.

"Her prison break" - czyli: "Skazana na śmierć" (chyba zgodnie ze standardem tł. filmowych?)

2013-08-24 19:49:00 · Skomentuj
" - Panewki ci się przekręcą"
" - Silnik się na bank rozszczelni i będzie lał."
" - Prosta droga do zarżnięcia silnika."
" - Nie płucze się silników z dużym przebiegiem."
Powyższe usłyszałem, gdy mówiłem znajomym, że mam zamiar zrobić płukankę silnikowi przy wymianie oleju.

Polityczny post gulaszowy.

2013-08-09 13:58:00 · 1 komentarz
Bo kiedyś, to były takie czasy, że można było sobie podjeść zdrowo solidnego węgierskiego gulaszu, przegryzając go świeżym polskim chlebem o chrupiącej skórce, i popijając chłodne, orzeźwiające czeskie piwo czekać na wiedeńskie ciasto czekoladowe i parzoną kawę, nie ruszając się z kraju pod miłościwym panowaniem CysorzaNaszegoPana.
I komu to w sumie przeszkadzało?


Re: żeby nie psuć wątku :cieciowi

2013-08-01 08:47:28 · Skomentuj
"No to tera wam powiem, dlaczego głośne i dumne celebrowanie Powstania nam się opłaci. Nie -dlaczego powinniśmy je czcić, nie - dlaczego jest to słuszne i chwalebne, ale właśnie - dlaczego nam to się opłaci. Tak po inżyniersku. Bo jakoś nam wyszło, że przez tysiąc lat zostaliśmy Polakami w Polsce, pośrodku Wielkiej Niziny Europejskiej. W samym przeciągu. Ni w chuj, ni w dupę to nam wyszło, ale innej Polski nie mamy. Dokładnie między Wschodem i Zachodem tkwimy jak noga wciśnięta pomiędzy drzwi a framugę. Niewygodnie nam z tym jak cholera, z obu stron ciśnie, sąsiadom też nie pasujemy, bo muchy lecą, i ani im wejść, ani wyjść, ani się położyć, ale trwamy tak, bo naprawdę nie mamy dokąd stąd się wynieść. Za dużo nas, żeby się rozproszyć w diasporach, jak kiedyś Żydzi, za bardzo się różnimy od innych, by się roztopić w tłumie i zniknąć. Nie możemy być drugimi Czechami, bo nikt nas nigdy nie potraktował i nie będzie traktował jak Czechów. Na miękką opresję kulturową w stylu Habsburgów raczej nie możemy liczyć. I choć jesteśmy największą zakałą i zawalidrogą Europy, jakoś nam się udaje to skromne gumno utrzymać przy sobie. A przecież nie mamy żadnych atutów, argumentów, siły ani racjonalnych podstaw, by sądzić, że tak będzie nadal. O tym, że zbudujemy taką samodzielną potęgę militarna, by być bezpiecznym zarówno od tych z lewa jak z tych z prawa, możemy zapomnieć. Śmiech na sali. Wiemy też, że stworzenie twardego sojuszu z jednym, przeciwko drugiemu też nas w efekcie unicestwi. W istocie więc nie mamy broni ani żadnych szans. Dlaczego więc wciąż tu jesteśmy? Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980? Przecież nie nasze czołgi. Co mogło skłonić Stalina, żeby osobistymi poprawkami złagodził treść peerelowskiej konstytucji napisanej przez naszych nadgorliwych renegatów? Dlaczego pozwolili nam być najweselszym barakiem w obozie i nie dokręcili tak śruby, jak w okolicznych barakach? Jaki występuje związek między zaciekłym zwalczaniem mitu Powstania przez Michnikoidów a ich stałym szukaniem obrony przed Polakami zagranicą? Jaki to jaskrawy kolor ostrzegawczy nosimy na plecach, że działa jak ostrzeżenie? Ależ oczywiście, że Powstanie Warszawskie. Naszą, kurwa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, kurwa, szaleństwo. Patrząc na mapy sztabowe to gołym okiem widać, ze militarnie strategiczne cele można tu zdobyć najpóźniej w tydzień. To jest bułka z masłem. Tylko co potem? Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami? Tu się nie da jak w Danii czy innej Francji rozwiesić obwieszczeń po placach z nowymi rozporządzeniami i wszyscy rozejdą się do chałup. Nawet jak się rozejdą, to będą knuć, wichrzyć, kombinować, cos majstrować po piwnicach, spotykać się po mieszkaniach i oczeretach. I terror ich nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba. A w ostateczności, to są w stanie rozjebać wszystko. Naprawdę wszystko i jeszcze więcej. Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału. Niemcy rozjebali im całe miasto w pizdu, do fundamentów, a oni nie dali sobie luzu. Trzeba było z dużym nakładem sił i środków ich wszystkich pozabijać. Dasz wiarę? Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację. Na samym zapleczu frontu! To nieobliczalne świry są, ci Polacy. Jak tam w tej Polsce usiedzieć? Ani tam spokoju, ani wygody. Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach? Jak się urządzić na dłuższą metę, gdy te pojeby to zniszczą, nie kombinując zanadto, czy to im się opłaca? Sami zginą, a nam spokojnie żyć tam nie dadzą. Przecież nie da się przez dziesięciolecia siedzieć w czołgu, jak w jakimś Afganistanie? Bo te pojeby będą ginąć setkami a nie odpuszczą. Taką to informacją o nas dla świata, porozwieszaną na wszystkich naszych granicach jest Powstanie Warszawskie. To taka tabliczka na furtce z napisem: Uwaga, możliwość występowania wkurwionych Polaków w znacznych ilościach. My w zasadzie nie musimy już nic robić. Powstańcy zapłacili już cenę tej polisy z nawiązką. Fakt, drogo wyszło jak cholera. Ale tylko tak droga polisa może działać. Niestety, wszyscy o niej zapomną, gdy i my przestaniemy pamiętać. Z pewnością przestanie działać, gdy my zaczniemy Powstania się wstydzić. Wtedy już na pewno ta cała krew pójdzie na marne. Pewnie, że nie zrobili tego specjalnie. Nie chcieli przecież umierać. Nikt nie chce. Ale skoro tak już wyszło, to może nie marnujmy tego ich poświęcenia, ich walki, przez pozbawianie jej sensu? Celebrując nadal głośno i z dumą Powstanie dajemy znać, że to nie było wszystko dawno i nieprawda. Że cos z tego nadal w nas żyje. Że rozumiemy, co zrobili i że nam też jeszcze całkiem rura nie zmiękła." Cytat z fejsbuczka: https://www.facebook.com/pitupitu3.0/posts/157549921104613

Dziurowanie, wieszanie - poziom basic.

2013-07-13 15:33:00 · Skomentuj
Aby zdziurować ścianę pod wieszanie naszykuj sobie zawczasu:

- kołek z haczykiem,
- wiertło do muru, albo i dwa,
- ulotkę reklamową albo kartkę z gazety codziennej,
- taśmę malarską.


Kobieta wyjeżdża, facet zostaje sam w domu, to co on może robić?

2013-07-11 23:26:48 · Skomentuj
 On może dużo różnych, ciekawych rzeczy robić. Widziałem na filmach, to wiem.
W ostateczności, jak już kompletnie nie ma lepszej koncepcji, to może nawet wziąć i się zalać w pesteczkę, nie myć wieczorem i zasnąć w fotelu przed telewizorem, z ręką w czipsach.
Telewizji nie oglądam, koncepcję jakąś tam miałem, ale wyszło jak zwykle.

Z tymi rurami, to jest tak:

2013-07-07 12:02:00 · Skomentuj
Że zasadniczo to co do nich wlata, to z nich wylata.
Albo nie.
A jak nie, to trzeba szukać gdzie podziała się różnica.


Wyszłem z auta i sie potkłem.

2013-06-11 07:56:16 · Skomentuj
No i się deczko spóźniłem na odprawę, bo przecież nie mogłem nie zareagować. Nie można chyba przejść obojętnie, obok takiego widoku przy firmowym parkingu, co nie?
Autor
O blogu
  • Moje subiektywne poglądy i opinie. Można się z nimi zgadzać albo nie. Obowiązku nie ma. Za jakiekolwiek skutki stosowania w życiu codziennym nie odpowiadam. Ach, bym zapomniał... oczywiście "może zawierać śladowe ilości orzechów". I fasoli.
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Statsy bloga
  • Postów: 156
  • Komentarzy: 134
  • Odsłon: 115815

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi