< > wszystkie blogi

Łasucha Fasolkożercy tajny blog

czyli PurkusiaKuchatka małe co nieco

Nie zostawaj nikim na 30 dni, tylko...

11 January 2012
weź se boczku ugotuj.



  Zapach gotowanego boczku pobudza mi ślinianki i nieodmiennie kojarzy się z moim tatą.
Zawsze przypomina mi się, jak wyciągał gorący, parujący boczek z gara, kładł na talerz, siadał przy kuchennym stole z chlebem i nożem kuchennym w dłoniach.
Jak odkrawał ten miękki, aromatyczny plaster boczku, kładł na chleb i zjadał z przyjemnością, delektując się smakiem.
Bez żadnej musztardy, chrzanu czy innych takich.

A później wypijał szklankę gorącej, mocnej, czarnej herbaty.


To co? weźmy sobie kawałek ładnego boczusia, co?



Dajmy do garnka i zalejmy wodą, ale tylko tyle żeby był lekko przykryty. No i oczywiście: ziarenka pieprzu, angielskiego ziela, liść laurowy, czosnek, trochę soli.



I niech się on, ten boczuś, gotuje na wolnym ogniu jak trza.

A jak się mu już zrobi dobrze, to wtedy...





:mlask




Ale, ale "cyk Walenty, na bok sentymenty".
Boczek w kostkę i z powrotem do wywaru.










No dobra, oszukałem troszkę - znów zrobiłem fasolkę.
Bez kminku
Tylko pieprz, papryka, sól, odrobina cząbru i sporo majeranku. No i natka pietruszki.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Moje subiektywne poglądy i opinie. Można się z nimi zgadzać albo nie. Obowiązku nie ma. Za jakiekolwiek skutki stosowania w życiu codziennym nie odpowiadam. Ach, bym zapomniał... oczywiście "może zawierać śladowe ilości orzechów". I fasoli.
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu PurkusKuchatek
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi