i zostać mechanikiem samochodowym.
I robić sobie spokojnie robotę.
Albo tym, no, o! fliziarzem.
I czesać kasę, i mieć w "poważaniu".
Ale
nie, się studiów zachciało, k*rwa.
Łeb mnie nap*erdala, telefony się urywają, zapiernicz taki że nie ma kiedy załadować i przerwę śniadaniową o 10:00 mam teraz, rzeki w stanach ostrzegawczych i tylko czekać jak je przekroczą, więc nerwówka się powoli zaczyna itd.
Ja chcę orzeszków ziemnych nie solonych i colę!
Albo lepiej chałwę jakąś, wszystko jedno jaką byle dużo.
Tak.
Chałwę z bakaliami.
I lody chałwowe od Grycana.
i colę.
A nie ma i brak szans na manie.
Ja chcę do domu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą